wtorek, 22 lipca 2014

Ceny jedzenia

Hej!
Dzisiaj chciałam Wam napisać o cenach jedzenia - czyli jednym z większych wydatków tutaj. Jeśli porównać ceny w UK do cen w PLto jest tutaj zdecydowanie drożej, jednak wiadomo, średnie zarobki w Wielkiej Brytanii są większe od tych z Polski. Postaram się jednak trochę przyjrzeć cenom poszczególnych produktów i trochę je porównać korzystając z przybliżonego przeliczenia Ł1 = 5zł.



Podkreśliłam na zdjęciu kilka przykładowych produktów.
Pierwsze jabłka,  Ł2 czyli .ok 10 zł. co jest raczej wysoką ceną, biorąc pod uwagę, że w PL można kupić kg. za 2, czy 3 zł.
Kolejne podkreślenie to ziemniaki, kg kosztuje Ł1.19, w PL jest to jakieś 1.50 zł. Różnica ogromna.
Dalej filety rybne z mintaja cena Ł3.99, czyli powiedzmy 20 zł, w PL kupimy mintaja już od 6 zł. Kto by pomyślał, że na wyspie ceny ryb są tak wysokie. A zapewniam Was, że w większości sklepów jest dużo drożej.
Podkreśliłam wafer thin ham, czyli po prostu szynkę. Za 400g zapłaciłam Ł2.59, wydaje mi się, że w Polsce ceny są podobne.
Kolejne są parówki, Ł1.89, w PL podobnie.
Washing powder, czyli proszek do prania. 5 kg. kosztowało mnie Ł6.19, w PL cena porównywalna.
No i jeszcze podkreśliłam piersi z kurczaka, które są tu bardzo drogie, za kg. trzeba zapłacić Ł6.39, czyli ponad 30zł, za takie samo mięso w PL wydamy ok. 15zł. Ogólnie mięso ma tutaj dużo większą cenę.

Na rachunku są jeszcze inne rzeczy, jak pewnie możecie zauważyć- dużo słodyczy. Dopiero przyjechaliśmy z urlopu i musieliśmy uzupełnić zapasy ;) . Rachunek opiewa na Ł73.46 - nie mało biorąc pod uwagę, że są to zakupy na jakieś 7dni, a pieczywo i niektóre produkty dokupujemy w przeciągu tygodnia. Jakiś czas temu zaczęliśmy kupować w Lidl, wydaje mi się, że jest to jeden z tańszych supermarketów obok sieci Aldi. Wcześniej jeździliśmy do tesco, a na tydzień na jedzenie wydawaliśmy jeszcze więcej. ;]

Co myślicie o cenach?

xxx
Emigrantka

10 komentarzy:

  1. Hmm myślę że nie jest tak źle ;) Tym bardziej ze Wam zakupy starczą na tydzień, a zakupiliście dużo i bardzo zróżnicowane produkty (mięso kilka rodzajów, ser, warzywa, owoce, słodycze ryby i środki czystości). Za takie zakupy ja zapłaciłabym pewnie więcej (sam proszek min. 15-20zł) i to kupując w Lidlu, Netto i Biedronce (trzeba jeszcze doliczyć dojazd min 10 km do najbliższego w jedną stronę ;)
    A co do przeliczania - stosuję osobiście taką zasadę: Waluty obcej nie przeliczam na polską będąc w kraju danej waluty (100eu = 100Ł = 100 sek = 100 zł) Wtedy tylko patrzę jak ma się dana rzecz do ceny w danym kraju np wspomniane przez Panią ziemniaki: kg Ł1,19 to na nasze 1,19 zł, Oczywiście będąc w chwili zakupu na Wyspach.
    A mogę zapytać jak kształtują się Państwa dochody miesięczne? I stałe wydatki? (oczywiście w dużym przybliżeniu bo ja przecież nie kontrola skarbowa ;) I jeśli mogliby Państwo podać uśrednione wydatki w przypadku zarabiania miesięcznej minimalnej - np w PL 1200 netto; prąd ok 80 m-c, gaz yyy 30 m-c, czynsz ok 300 m-c dojazd do pracy dajmy 100 m-c itd )
    Myślę że wtedy łatwiej byłoby się wypowiedzieć, czy jedzenie i inne produkty są droższe niż w PL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, przeliczanie na złotówki nie ma sensu, gdy żyjesz i zarabiasz w funtach, chciałam jednak pokazać różnice w cenach, ponieważ dostaję dużo zapytań na ten temat. Co do zarobków, moich nie będę tu omawiać, bo uważam, że jest to osobista sprawa. :) Natomiast napiszę trochę o minimalnych zarobkach. Na wyspie to Ł6.31 za godzinę. Ciężko mi uogólniać, ale takiego wynagrodzenia należy się spodziewać w wielu hotelach, restauracjach, ogólnie wiele jest takich miejsc. Przy pracy pełnoetatowej mamy 40 godzin tygodniowo. Od zarobków odliczany jest podatek w wysokości 20%. Minimalna krajowa to ponad Ł800 za miesiąc jak wynika z moich obliczeń. O cenie wynajmu mieszkań będzie już wkrótce post, ale ogólnie rzecz biorąc jest to od 450-w górę. Najwięcej mieszkań 1 pokojowych jest w przedziale cenowym 500-600, ale oczywiście wszystko zależy od tego w jakim miejscu się wynajmuje. Rachunki to ok. Ł160 (woda,prąd,gaz,internet + council tax). Ajj trochę się rozpisałam :)

      Usuń
  2. Myślę, że ceny są ok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny blog, zaczytalam sie:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. tyle mieszkasz w angli i przeliczasz na złotówki? śmieszne. porównaj sobie zakupy za 50f ( licząc najniższą krajową , jest to ' dniówka ' ) , w polsce za 50 zł ( licząc, że też jest to zarobek dzienny ) kupisz pare rzeczy i pieniędzy nie masz. kupujesz proszek do prania , parówki, szynkę i chociażby ten kilogram piersi nad ktrórym tak się użalasz , że jest taki drogi :) i po zakupach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ceny są wyższe niż w Polsce ale zależy również na jakiej stopie chcemy żyć. Ceny lepszych produktów od tych z dolnej półki mogą się różnić o 200%. Jednakże rachunki za żywność można zmniejszyć znacznie dzięki licznym promocjom typu kup 2 a 3 gratis itp. Znacznie są lepsze niż w Polsce i dzięki temu można kupić w takich cenach jak w Polsce. Do tego dochodzą liczne vouchery i porównywarka cen wszystkich supermarketów. Bardzo popularny http://moneygrabbing.co.uk/go/mysupermarket gdzie możesz porównać ceny w najpopularniejszych marketach jak ASDA, TESCO MORRISON i inne oraz zrobić zakupy online. Średnie oszczędności to ok. 20%. W Polsce jeszcze czegoś takiego nie widziałem.

    OdpowiedzUsuń
  6. po pierwsze - nigdy nie przeliczamy na zlotowki. juz po kilku tygodniach tutaj sie tego wyzbylam. A jedzenie w uk to chyba jedna z najtanszych rzeczy jesli chodzi o utrzymanie. Za £50 mozesz zrobic spokojnie zakupy na caly tydzien na ok 3 osoby w tym jeszcze jakis alkohol ktory wiadomo bedzie ok1/3 z tego.

    OdpowiedzUsuń
  7. A te zakupy na ile osób? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli szukacie informacji na temat wykonywania przelewów z UK do Polski zajrzyjcie na stronę https://klik-24.com/. To serwis za pomocą którego można wykonać taki przlew.

    OdpowiedzUsuń