niedziela, 27 lipca 2014

goodbye to the old job

Gdy kilka godzin po rozmowie kwalifikacyjnej dowiedziałam się, że dostałam pracę, na którą aplikowałam byłam bardzo szczęśliwa, później jednak pomyślałam sobie, że odejście z pracy obecnej będzie emocjonalne, bo po prawie 2 latach byliśmy na prawdę zgraną ekipą.
No i w piątek nadszedł ten dzień. Było trochę smutno, trochę radośnie i .. jakoś dziwnie, chyba nadal nie mogę uwierzyć w to, że już tam nie wrócę :)
W każdym razie dziewczyny zaskoczyły mnie prezentem, dostałam od nich vouchery na Ł25 do new look'a (co kupiłam, możecie zobaczyć na moim blogu http://writtenbyanita.blogspot.com + Ł10 do boots). Dostałam również kartki z życzeniami, które ucieszyły mnie jeszcze bardziej- odkąd jestem w UK uwielbiam dawać i dostawać kartki na wszystkie możliwe okazje. :)


Jedna z kartek jest od mojej ekipy z laboratorium, druga od najlepszej koleżanki, a trzecia od całego zakładu w którym pracowałam. :)

Jedna przygoda właśnie się skończyła, a już jutro zaczyna się kolejna, mam nadzieję, że jeszcze lepsza. 

xxxx
Emigrantka

wtorek, 22 lipca 2014

Ceny jedzenia

Hej!
Dzisiaj chciałam Wam napisać o cenach jedzenia - czyli jednym z większych wydatków tutaj. Jeśli porównać ceny w UK do cen w PLto jest tutaj zdecydowanie drożej, jednak wiadomo, średnie zarobki w Wielkiej Brytanii są większe od tych z Polski. Postaram się jednak trochę przyjrzeć cenom poszczególnych produktów i trochę je porównać korzystając z przybliżonego przeliczenia Ł1 = 5zł.



Podkreśliłam na zdjęciu kilka przykładowych produktów.
Pierwsze jabłka,  Ł2 czyli .ok 10 zł. co jest raczej wysoką ceną, biorąc pod uwagę, że w PL można kupić kg. za 2, czy 3 zł.
Kolejne podkreślenie to ziemniaki, kg kosztuje Ł1.19, w PL jest to jakieś 1.50 zł. Różnica ogromna.
Dalej filety rybne z mintaja cena Ł3.99, czyli powiedzmy 20 zł, w PL kupimy mintaja już od 6 zł. Kto by pomyślał, że na wyspie ceny ryb są tak wysokie. A zapewniam Was, że w większości sklepów jest dużo drożej.
Podkreśliłam wafer thin ham, czyli po prostu szynkę. Za 400g zapłaciłam Ł2.59, wydaje mi się, że w Polsce ceny są podobne.
Kolejne są parówki, Ł1.89, w PL podobnie.
Washing powder, czyli proszek do prania. 5 kg. kosztowało mnie Ł6.19, w PL cena porównywalna.
No i jeszcze podkreśliłam piersi z kurczaka, które są tu bardzo drogie, za kg. trzeba zapłacić Ł6.39, czyli ponad 30zł, za takie samo mięso w PL wydamy ok. 15zł. Ogólnie mięso ma tutaj dużo większą cenę.

Na rachunku są jeszcze inne rzeczy, jak pewnie możecie zauważyć- dużo słodyczy. Dopiero przyjechaliśmy z urlopu i musieliśmy uzupełnić zapasy ;) . Rachunek opiewa na Ł73.46 - nie mało biorąc pod uwagę, że są to zakupy na jakieś 7dni, a pieczywo i niektóre produkty dokupujemy w przeciągu tygodnia. Jakiś czas temu zaczęliśmy kupować w Lidl, wydaje mi się, że jest to jeden z tańszych supermarketów obok sieci Aldi. Wcześniej jeździliśmy do tesco, a na tydzień na jedzenie wydawaliśmy jeszcze więcej. ;]

Co myślicie o cenach?

xxx
Emigrantka